Trzeci dzień trzeciego turnusu przywitał nas w cieniu historii i chłodzie ziemi – spędziliśmy go w kopalni Guido w Zabrzu. Tam, gdzie niegdyś tętniło górnicze życie, dziś mogliśmy poczuć echo dawnych dni, schodząc pod powierzchnię w serce śląskiego górnictwa.
Zjazd autentyczną górniczą windą, z chrzęstem stalowych lin i drżeniem ścian, był jak podróż w czasie , ku światu twardych rąk, pyłu w płucach i cichego bohaterstwa codziennej pracy. Korytarze, wąskie i ciemne, pachniały historią i wilgocią, a każdy krok niósł opowieść o trudzie, odwadze i niezłomności ludzi, którzy schodzili tu każdego dnia. Barwne opowieści przewodnika o życiu pod ziemią sprawiały, że obrazy z przeszłości ożywały w naszej wyobraźni z niezwykłą siłą.
Wbrew chłodowi bijącemu od skalnych ścian i mrocznej aurze podziemnych tuneli, wszystkim się jednak bardzo podobało. W oczach uczestników błyszczało zaciekawienie i podziw, a z każdej strony słychać było ciche „wow” i pełne uznania szepty.
Ogromne, przemysłowe maszyny , niczym uśpieni giganci – budziły respekt i fascynację.
Dla wielu z nas była to pierwsza tak bliska styczność z górnictwem i jego bogatym dziedzictwem. To nie była zwykła wycieczka , to była lekcja pokory, historii i podziwu dla tych, którzy z narażeniem życia wydobywali skarby ukryte głęboko pod ziemią.
Po wyjściu na powierzchnię długo jeszcze dzieliliśmy się wrażeniami. Zmęczeni, ale zadowoleni, zgodnie stwierdziliśmy, że była to jedna z najbardziej pamiętnych chwil tego turnusu , pełna emocji, wiedzy i nowego spojrzenia na świat, który zwykle pozostaje głęboko ukryty pod stopami.